Nie Pytaj O Nią 1
Eldo
3:37Reż tę herbę był to hymn wszystkich Którzy wieczorami rodzą pomysły Moje to słowa werble i zmysły pióra Stalówki i pędzle ryzy kartek na walizki Stary Werter konsekwentnie płacze rymami Podróżuje przez siebie chowa się pomiędzy słowami Między nami bardzo spoko elementalizm I ciągle wierzy tu w piękno idealizm Prosta sprawa słowoklucz to zachwyt Miasto Warszawa rok dziwiędziesiąty czwarty Podziw adrenalina prosto do serca Każdy z nas chciał wykrzyczeć swego kilohertza Nie było wyjścia wtedy kwiaty na betonie Dziś miasto wystaw tandeta świeci w neonie Tu można zyskać bo jest możliwości multum Nawet na brudnym podwórku dusza to kryształ Wychowani na estetów naszą bronią Tylko farby słowa sztalugi obsadki Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki Wychowani na estetów naszą bronią Tylko farby słowa sztalugi obsadki Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki Miałem sen chciałem być jak Who's the Man Bez suflera wszystko wychodziło prosto tak Złota Era wielu z nas jej pewnie czasem brak Cała szuflada pełna kaset do walkmana tylko rap Otwarte głowy potrzebują więcej Formy są wąskie i ograniczają serce Celem musi być wszechświat wyrazić wszystko Spróbować ujarzmić rzeczywistość Byliśmy obcy Potwory i spółka Dziś obrazy w galerii jak i płyty na półkach Tak to działa czuję piękno włącza się sensor Zjadłem zęby na marzeniach Dustin Henderson Bezmiar możliwości cała gama barw Kreatywności ścieżka na szczycie wielkich fal Mieszkam na chmurze pomysłów w niebie emocji Gdzie metafory biorą smutek w cudzysłów Wychowani na estetów naszą bronią Tylko farby słowa sztalugi obsadki Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki Wychowani na estetów naszą bronią Tylko farby słowa sztalugi obsadki Pod niebem miasta poetów wrzucają srebro Na szybko lub cierpliwie zapisują kartki