Cnbc
Gverilla
3:20Oh-oh-oh-oh Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Łamię szyfr twoich cyfr, trzyma rytm miasto Znów nie mogę zasnąć, słyszę dźwięk, który dochodzi stamtąd Choć mój styl nie ma nic wspólnego z elegancją Widzę jak się ślinią na to, oh Nigdy nie poddawaj się przed walką Nieważne jak straszną, zawsze z równowagą Nigdy nie wychylaj się przez balkon ze szklanką Najdroższej whiskey, wszyscy tak spadają na dno Ale mam w oczach spokój robiąc rozliczenie roku Postawiłem kilka kroków, poznaję ten teren Oświetla drogę mi błysk w oku Choć nie powstrzymuję się od pokus ciągle mam ten focus na me cele I to nie skończy się jak zrobię wynik, dobrze wiesz Więcej ludzi wokół mnie, ustawiam filtry na nich też Piszę numery, robię cash, ty słyszysz szmery, ja szelest Nie dzwońcie do mnie w niedzielę, ten dzień mam tylko dla siebie Choć światła na mnie świecą jaśniej Bo wychodzę na scenę nawet jak wychodzę tam prywatnie Widzę kochanie, też przybierasz maskę Nie robi to wrażenia na mnie, choć kłamstwa przychodzą łatwiej Ekskluzywne twoje łzy co przed nami chowasz Jestem jak bank - chcę mieć wszystko co należy do ciebie Lustra wyświetlają mi własny hologram Oddadzą duszę by dowiedzieć się kim na prawdę jestem Dźwięk silnika uspokaja myśli w mieście Siadam na masce i odpalam trzecią pecę Czasem się kręcę jakbym nie wiedział po co tu jestem Ale nigdy nie wymagaj nic ode mnie Kendrick Flip dla nich szczyt emocji Dla mnie skoki wielki klif Przyjmij te falę na klatę To miejski surferski styl I nie jest dla mnie złoty grill Bo nigdy nie wiesz kiedy możesz dostać w ryj Oni robią skok po sławę Ja skok do wody Jak nie ważne Choć nie udaję, że te samochody nie są dla mnie A mogę zrobić twoją pannę nawet w mini vanie Bo jakbym kupił nowe auto To najpewniej dla niej Zjeżdżam na stację Tankuję i jadę dalej Ona na tylnej kanapie A do mnie dzwonią ziomale W plecaku mam paczkę W niej różne dziwne substancje Nie zauważyłem świateł Zdążyłem przed nim na farcie Różne sytuacje w ciągu nocy w moim mieście Oni nadstawiają uszy, chcą znać moją pensję Te ambicje są tak wielkie, że wręcz niebezpieczne Chcemy jeszcze mocniej, jeszcze szybciej, jeszcze więcej Ekskluzywne twoje łzy co przed nami chowasz Jestem jak bank - chcę mieć wszystko co należy do ciebie Lustra wyświetlają mi własny hologram Oddadzą duszę by dowiedzieć się kim na prawdę jestem Dźwięk silnika uspokaja myśli w mieście Siadam na masce i odpalam trzecią pecę Czasem się kręcę jakbym nie wiedział po co tu jestem Ale nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie