Bywa
Nizioł
4:19Dobra zamknij oczy wyobraź sobie system W którym nie ma złości zazdrości choć na chwilę Czy to możliwe czy każdy każdemu wilkiem Zadbaj o progres zadbaj o rodzinę Każdy czegoś chce nie każdy umie się odwdzięczyć Nie każdy taki jest większość mierzy miarą pieniędzy Nie ma windy trzeba wejść po schodach Nie na czyiś plecach a o własnych nogach Coraz cięższe czasy ciężej o syndrom przyjaźni Prędzej czy później ktoś ci do kieszeni zajrzy Bądź ponadto bądź jak ostatni bastion W świecie uzależnień reflektory szybciej gasną Pycha kroczy przed upadkiem są dwie strony medalu Bez ryzyka nie ma zysków nie ma nic od razu Pomału do celu albo na głęboką wodę Dobrze się zastanów proszę pomyśl trochę Każdy dzień jest lekcją oddychaj pełną piersią Rób tak byś się nie męczył na tą za daleką przeszłość Na wietrze niebagatelne szczęście Chcieć to móc masz dwie ręce wszystko na patencie Nawet więcej zdrowy rozum i serce Nie zmarnuj sobie życia wiem że tego nie chcesz To BHP ważne jak spokój Byś był z siebie dumny miał palenisko w domu Żyję w ciągłym biegu wiele mi umyka Miałem oddzwonić ale padłem po klipach Kruszy się ekipa nadchodzą duże zmiany Może wreszcie se dychnę uporządkuję sprawy Gdy napychasz kiermany szykuj się na problemy Bo urosną adekwatnie zdaj se sprawę z ceny Mam uliczne geny i nie dzwonię na policję Jak ktoś ma problemy to mu trzeba zrobić krzywdę Kocham swą rodzinę a tak rzadko ich widzę Kocham swoich braci a miesiącami milczę Wszystko się naprawi kiedyś tak na to liczę Wyniesiemy się w góry jebać ten cały showbiznes Ty mi zazdrościsz marzysz jak by było być mną Zaznać sławy i do ostatniego życia Powiem ci tak ciesz się spokojem rodziną Bo nawet za złoty bilon w życiu tego nie wytrzymasz