Szept
Szaran
2:34(Wakey) Powiedz księżniczko, z jakiej jesteś bajki? Czemu Cię jara co leję do szklanki? Dlaczego kręci Cię chłopiec bez pracki? Ale nie rusza Cię SB Maffija i moje plakietki ze słowem artysta Chociaż się przez to zgrywamy w chuj dobrze - ona to w łóżku artystka Potem policzki masz tak jak wodospad, a my z chłopakami pijemy po kątach Studio jest w prawo, a ja robię rap (wakey) Mówiłem, że lubię ten kontrast Najpierw jest słabo, potem jest forsa Najpierw jest kłamstwo, potem jest orgazm Ale dziś nie mam zamiaru wychodzić ze studia, więc wystarczysz tylko na fotkach I chuj mnie obchodzi, jaka jesteś słodka Nie chcę nikogo przy moich melodiach Bo za dużo razy już słyszałem "kocham", a za mało Stary, dojebana zwrotka Chciałaś nauczyć mnie jeździć na rolkach Po festiwalach, backstage'ach, więc sorka Nie odrzuciłaś żadnej mojej wady, więc w hotelu Ty tylko wchodzisz do środka (Wakey) Panie Boże, pomóż mi proszę Jestem zajęty tym jebanym sosem I nie wiem co gorsze, i nie wiem gdzie błądzę W jej dupie już mam założony swój folder, uh Znów jestem zimny jak Coldplay, na koniec przyznam, że też byłem border Dlatego zjebałem wszystko, co istotne, dlatego sześć razy już zgubiłem portfel I znowu słyszę, że nie umiem kochać jej I znowu widzę, że nie umiem mówić nie To serce mam chyba z kamienia, a przynajmniej ona tak mówi, że jest Przynajmniej ona zawsze jest all night Jak nie mam na kogo się wydrzeć lub olać I na prawdę kurwa jest, czego żałować Także wóda w łapę małolat i toast Na moich blokach, świecę jak brokat Po co mi to jakbym się wolał schować I nawet nie wiem, który z nich to ziomal Zjebałem, gdzie się zaczyna od nowa? Okej, w blokach się świecę jak brokat I po co mi to jakbym się wolał schować I nawet nie wiem, który z nich to ziomal Znowu zjebałem, mogę od nowa?